wtorek, 16 lipca 2013

Balkan4x4 Sezon 2013 - dojazd o Bułgarii przez Słowację, Węgry i Serbię


Często pytacie o polecane miejsca noclegowe na trasie dojazdu z Polski do Bułgarii. Jak zawsze chętnie rzucimy swoje 3 grosze, pamiętajcie jednak, że jest to bardzo subiektywny przewodnik po opcjach noclegowych na trasie SK-HU-SRB-BG :)

1. Słowacja

Polecamy dwa miejsca w Banskiej Bustrzycy:
Art Pension przy Parku miejsckim (dosłownie 3 minuty z autostrady, cicho, przyjemnie + dobre śniadanie, działa wi-fi i jest bezpieczny parking) http://www.artpension.sk/
Pension 44 (na ulicy Hornej, zaraz przy "ryneczku") pensjonacik nowy, czysty i cichy. Nieco dalej od autostrady (trzeba objechać miasto dookoła)Kilka minut od "ryneczku" z licznymi kanjpkami i sklepami. Wewnętrzny, zamykany parking, recepcja 24h.
Miła obsługa. Można bukować bez karty kredytowej: http://www.tripadvisor.com/Hotel_Review-g274923-d2627611-Reviews-Penzion_44-Banska_Bystrica_Banska_Bystrica_Region.html
 
2. Węgry
Kecskemét
Penzio Fabian w centrum ale w ciszy, z pięknym ogrodem i pysznym śniadaniem ! http://www.panziofabian.hu/

3. Serbia
Palic
Urocza miejscowość nad jeziorem, zaledwie 20 minut jazdy od przejścia granicznego Węgry-Serbia. W miejscowości znajdziecie sporo hoteli - nowoczesnych i designerskich ale też w odrestaurowanych willach z XIX wieku.
My polecamy taki właśnie XIX wieczny klimat: Hotel Jezero http://www.elittepalic.rs/content/view/12/26/

Novi Sad
Nasze ulubione miasto w Vojevodinie. Można zatrzymać się w hostelu Podbara urządzonym w domu z ogrodem. Ceny około 20 euro od osoby za noc, wspólna łazienka. Do centru 15 minut spacerem. http://www.hostel-novisad.com/

Nis
Wygodny hotel Niski Cvet w samym centrum, nad rzeką i vis a vis twierdzy. bezpieczny parking, wi-fi i dobre śniadanie:http://www.niskicvet.com/index-en.php


4. Bułgaria
Sofia
Dalej od centrum, za to blisko południowej obwodnicy zanocujecie w hotelu Atlantic (http://www.atlantic-bg.com/) lub Hotelu Eleganza (http://www.hoteleleganza.com/)
Polecamy też sparwdzony prze Bałkanowiczów w ostatnich 5 latach pensjonat Bansko, komfortowy ale z klimatem (http://www.hotelbansko.net/en/index.html).

Spokojnej drogi !!! :)







piątek, 27 lipca 2012

Dojazd do Bułgarii. Opłaty za autostradę w Serbii

Autostrada w Serbii jest płatna - placi się na bramkach (dinary, euro, karta kredytowa).
Ceny w 2012:
Odcinek od granicy węgierskiej do Nowego Sadu 3,5 euro
Od Nowego Sadu do Belgradu 2,5 euro
Belgrad - Nis 7 euro

Od Niszu do granicy Bułgarskiej nie ma autostrady (kręta droga wiedzie kanionem rzezki Niszawy).
Od granicy serbskiej do Sofii zostaje krótki odcinek z szeroką, choć jednopasmową jezdnią.

Polecamy używać południowej obwodnicy Sofii (wbrew temu co na znakach:) gdyz jest nowa i ciężko urwac sobie na niej koło:)

środa, 4 lipca 2012

Informacje podróżne - Serbia bez zielonej karty !

W poprzednich postach znajdziecie informacje na temat dojazdu do Bułgarii i Serbii - od zeszłego roku nastąpiła jednak jedna (za to kolosalna) zmiana:  od 1.01.2012w Serbii nie  trzeba posiadać Zielonej Karty !!!

czwartek, 21 czerwca 2012

Bałkańska majówka 2012

 Było słonecznie i śnieznie, upalnie i chłodno, ale przede wszystkim pysznie i wesoło ... Wschodnie Bałkany na przełomie kwietnia i maja okazały się niezłym wyzwaniem !!!
 Giginski monastyr
 Śnieżne zaspy na 2200 m n.p.m. w Rile
 Piaskowe szutrówki i wszechogarniające ciepło... to musi być Pirin :)

Slavianka widziana z Pirinu czyli majówkowicze patrzą na trasę STRUMY:)

piątek, 1 czerwca 2012

Bałkańska majówka - relacja

Relacja - Bałkańska Majówka 2012

Słońce już chowało się za ośnieżone szczyty, kiedy dotarliśmy na miejsce spotkania. Robiło się zimno i aż trudno było uwierzyć, że to końcówka kwietnia, szczególnie, że w Sofii, którą opuściliśmy kilka godzin wcześniej termometr pokazywał +26 stopni.
W pobliżu kominka w tradycyjnej, serbskiej restauracji zastaliśmy załogi Toyoty LC i Pajero, które zajadały się lokalną odmianą sałatki szopskiej. Późnym wieczorem na miejsce dotarły kolejne dwie ekipy i byliśmy już (prawie) w komplecie:  Defender, Jeep Cherokee, Mitsubishi Pajero, Toyota Land Cruiser i ogromny Patrol. Z powodu choroby małej Basi towarzysząca nam w zeszłym roku załoga Toyoty odwołała swój przyjazd.
Niedzielnym porankiem ruszyliśmy na „rundę rozruchową” wokół jeziora Vlasina, z szutrowych dróg podziwialiśmy ośnieżone szczyty Besnej. Przejazd  powyżej 1600 m n.p.m. był niemożliwy z powodu zalegających wciąż dużych ilości śniegu. Zima na Bałkanach była wyjątkowo śnieżna w tym roku, czego namacalne dowody odczuwaliśmy na co dzień. Właściwie zaczynaliśmy żałować, że zamiast nart zabraliśmy kostiumy kąpielowe. Popołudniem byliśmy już w Bułgarii, gdzie było nieco cieplej ale na horyzoncie bieliły się ośnieżone szczyty Riły. Choć byliśmy w tych górach kilka dni wcześniej nikt nam nie dowierzał, kiedy mówiliśmy o gigantycznych zaspach. Śnieg wydawał się być czymś nieco abstrakcyjnym, szczególnie kiedy wieczorem degustowaliśmy grillowane specjały w ogródku hotelowej restauracji nad Breznikiem.
Chwilowo zapomnieliśmy o śniegu przejeżdżając nie do końca legalną drogą prowadzącą przez tunele przygotowane około 80 lat temu pod budowę linii kolejowej. Udało nam się również wspiąć na skalny przełom Ermy. Kiedy większość uczestników odpoczywała w przełomie tej uroczej rzeki, karmiąc oswojoną kozę i delektując się błogim spokojem żądna wrażeń grupa w składzie Ula, Zenek, Wiktor, Oliwia i ja, po 40 minutowym wspinaniu zdobyła najwyższą skałę w okolicy, z której widok roztaczał się na serbsko-bułgarskie pogranicze. Góry na zachód od Riły, choć niższe od najsłynniejszego bułgarskiego pasma obfitują w wiele niespodzianek – małe jeziorka, ostre skały i mnóstwo zwierząt od dzikich ptaków, przez śmieszne włochate kozy po afrykańskie bawoły.
Kolejnego dnia zrobiło się bardzo ciepło. Zwiedziliśmy jeden z najstarszych na Bałkanach zemeński monastyr (XI wiek), a także uroczy paraklis położony na stromym klifie nad jeziorem. Dla dzieciaków wszystkie te atrakcje przebiły termalne baseny, w których relaksowaliśmy się wieczorem. Równocześnie byliśmy już w Rile i kierowaliśmy się na wschód, by dotrzeć do przełęczy łączącej te góry z pasmem Rodopów.
Przeprawa przez Riłę szła nad wyraz gładko, kiedy dotarliśmy do położonego na około 2000 m n.p.m. jeziora Belmeken. Postanowiliśmy zaryzykować, choć lokalni pracujący przy wyrębie lasu już kilkanaście kilometrów niżej mówili nam, że może być trudno. Pierwsze małe zasyp przyniosły nam wiele radości jednak po chwili okazało się, że północna część drogi jest nieprzejezdna. Śnieg był za głęboki i zbyt zmrożony, a przede wszystkim było go za dużo. Po ponad godzinnych poszukiwaniach alternatywnych dróg objazdu, zaczęło robić się późno. Musieliśmy podjąć decyzję co dalej – czy decydujemy się na podjęcie ryzyka i przejechanie wyższą partią, poprzez strumień i bagno, czy wracamy kilkadziesiąt kilometrów. Wygrała opcja pierwsza i przez następne dwie godziny przeprawialiśmy się feralne 300 metrów. Wyciąganie się  z bagna i sprawdzanie głębokości lodowatego strumienia spodobało się susłom, które przyglądały się naszym manewrom z bezpiecznej odległości. Do pensjonatu dotarliśmy ze sporym opóźnieniem i mokrymi butami, co jedynie zaostrzyło nasze apatyty na grillowane specjały, świeżą sałatkę i białe wino traminer.
Przełęcz w Rile była naszym ostatnim spotkaniem ze śniegiem, gdyż ostatnie dni wyprawy upłynęły nam w iście letniej atmosferze. Przemierzaliśmy piaskowe bezdroża Rodopów, podziwiając ośnieżone szczyty Riły i Pirynu z bezpiecznej już odległości. Nie zabrakło naszych ulubionych XIX wiecznych wiosek, w których każdy dom jest dziełem sztuki regionalnych kamieniarzy i cieśli. W jednym z takich domów spędziliśmy noc, a widoki z okien o poranku zapierały dech w piersiach. Dalej zaplanowana trasa zaprowadziła nas w Piryn, jednak tym razem nie przekroczyliśmy wysokości 1300 m n.p.m., a z każdym kilometrem pokonanym na zachód spadała wysokość i wzrastała temperatura. Rejon Melnika, nazywanego bułgarskim biegunem ciepła przywitał nas burzą i piaskowymi piramidami. Wieczorem smakowaliśmy słynne melnickie wino i zastanawialiśmy się jak to możliwe, że minął już tydzień naszej podróży.
W sobotę zjechaliśmy w doliny, odwiedzając miejsce, w którym żyła jasnowidząca Baba Vanga. Było tak ciepło, że nikomu prócz Madzi nie przyszło do głowy by kąpać się w ciepłych, siarkowych źródłach. Tradycyjnie za to zjedliśmy dużą porcję szopskiej sałaty i niespiesznie ruszyliśmy w stronę domu…

Bardziej obszerna relacja zostanie opublikowana w letnim numerze OFF ROAD PL

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Serbia ! Kwiecień nad Vlasiną





kwiecień nad Vlasiną zaskoczył nas śniegiem i krokusami - ciężko sobie wyobrazić, że w lecie upały sięgają tutaj 35 stopni... Iście zimowa aura ma jednak poparcie w wysokości - jezioro znajduje się na 1200 m npm.
Słońce jednak daje się we znaki i śnieg znika w oczach, a kawa na tarasie smakuje już całkiem wakacyjnie...

sobota, 14 kwietnia 2012

Bałkańska Majówka już za 2 tygodnie !!!

Bardzo się cieszymy, że za tydzień będziemy już na Bałkanach, a za dwa tygodnie ruszymy na trasę Bałkańskiej Majówki !!!
W poprzednich postach znajdziecie info o podróży przez Węgry i Serbię... a my odezwiemy się za tydzień, żeby pokazać Wam jaka jest pogoda na serbsko-bułgarskim pograniczu !